niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział 4

Karolina ujrzała Roberta... kochającego się z inna kobietą. Znała tę osobę. To była Kaja, chodziły razem do klasy. Poczuła wtedy dziwny ucisk w brzuchu, serce pękło w jednym momencie, jakby ktoś przebił je włócznią na wylot, czuła, że zaraz upadnie, nogi miała jak z waty, umysł szalał jak opętany, nie wiedziała co ma zrobić, żadnego ruchu, ten widok obezwładnił jej ciało ale także duszę. Nigdy nie znała takiego uczucia.
-Karolina! Co ty tu robisz?! - Robert zaskoczony i zmieszany całą sytuacją szybko owinął się w kołdrę i podbiegł do dziewczyny - to nie tak jak myślisz! Kochanie! My tylko...
Nie dokończył, Karolina popatrzyła mu tylko prosto w oczy, było to jednak spojrzenie głębokie, przepełnione bólem i cierpieniem, tak jakby patrzyła na niego po raz ostatni, wybiegła z mieszkania bez słowa pozostawiając na Robercie tylko chłód swego spojrzenia.
Biegła przed siebie, z jej oczu płynął potok łez, z trudem łapała powietrze, poczuła się zdradzona i upokorzona. Jak mógł jej to zrobić, jak mógł ją zdradzić  i wbić jej sztylet w sam środek serca?!  Nie dowierzała, chciała żeby to był tylko sen, że to nie wydarzyło się na prawdę. To jednak nie sen, to gorzka prawda, w którą Karolinie ciężko było uwierzyć. Robert, który zawsze był opiekuńczy, wrażliwy i wierny posunął się do takiego świństwa. To z nim Karolina pragnęła założyć rodzinę i z nim się zestarzeć. Razem snuli plany na przyszłość.A teraz? Teraz wszystko to okazało się kłamstwem. Karolinie zawalił się cały świat, Robert, który był sensem jej życia okazał się być zwykłym draniem.
Karolina wciąż biegła, dłowiła się swoimi łzami, jej serce, które zawsze było przepełnione miłością i radością zamieniło się w pustą przestrzeń pozbawioną jakichkolwiek uczuć. Nagle na jej drodze niespodziewanie pojawił się samochód. Nie wyhamował. Karolina poczuła tylko tępy i przeszywający ból.W jej głowie przesuwały się sytuacje z życia, chwile spędzone z Robertem, Gosia, rodzice...Kotłowały jej w głowie jak szalone. Ujrzała tylko czyjąś rozmazaną twarz. Czyjeś odbicie, cień...Nagle ciemność. Cisza. Przestało boleć. 

***
- Szybko! Tracimy ją! Reanimujcie!
Karolina leżała na stole, przy niej tłum lekarzy i pielęgniarek w niebieskich fartuchach i maskach. Każdy uciskał jej klatkę na zmianę. Podłączono defibrylator. Reanimowali ją już od ponad godziny. Tracili jakąkolwiek nadzieje. Nagle jeden  lekarzy krzyknął:
-Wróciła czynność serca! Mamy ją!
Cały zespół odetchnął z ulgą. Były znikome szanse na to by Karolina zaczęła sama oddychać. Była cała we krwi, jej ręce i nogi poharatane, na głowie liczne rozcięcia, twarz poobijana, prawdopodobnie złamany obojczyk. Przenieśli ją na stół operacyjny. Przeszła wielogodzinną i ciężką operację.

-Czy to pan przywiózł dziewczynę do szpitala?- jeden z lekarzy zwrócił się do młodego mężczyzny stojącego pod blokiem operacyjnym.
- Tak to ja ją przywiozłem, wbiegła wprost pod moje koła, nie zdążyłem wyhamować.. - mężczyzna był załamany i niesamowicie przejęty, nie tym jednak, że mogą skazać go do więzienia  lecz tym, co teraz będzie z tą piękną i uroczą dziewczyną, której twarz wciąż miał w pamięci i która tak bardzo zawróciła mu w głowie. 


11 komentarzy:

  1. Woooow, tyle się dzieje! Czekam na dalszy ciąg! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nadal tutaj zaglądasz:*

      Usuń
  2. Super! Zaczęłam 5 min temu, ale zapowiada się extra! :) trzymaj tak dalej :* czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Bardzo fajnie piszesz, przeczytałam te kilka rozdziałów od razu i jestem ciekawa, co będzie dalej :) Cóż, Robert byłby chyba zbyt idealny, gdyby to się nie skończyło w ten sposób :P Tak czy inaczej szkoda mi Karoliny, mam nadzieję, że ten nieszczęsny kierowca samochodu nieco odmieni jej życie...
    Co do warstwy stylistycznej - "naprawdę" piszemy razem, ale to chyba jedyny poważniejszy błąd, który wychwyciłam ;) Zdarzają się powtórzenia i gdzieniegdzie błędy interpunkcyjne, ale nie przeszkadza to specjalnie w odbiorze tekstu, więc da się przeżyć :)
    Czekam na następny rozdział, pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://deszczowa-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i rady :) Popracuję nad błędami na pewno :) Koniecznie do Ciebie wpadnę :*

      Usuń
  4. Hej. ;)
    Świetna dynamika. Kiedy Karolina jest na sali czuje się takie napięcie i czyta coraz szybciej. :D
    Jeśli dasz radę, to można by było coś popracować nad kolorystyką bloga, bo czerwień napisów na tym tle sprawia, że ciężko ujrzeć to, co jest na bocznym pasku.
    Ale zdjęcie w tle urocze. ;*
    Ściskam mocno. ;) Czekam na rozwój sytuacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie chciałam popracować nad wyglądem mojego bloga ale jak sama widzisz kiepsko mi idzie ;) :* dziękuję bardzo, że do mnie zajrzałaś i za miłe słowa :* ja czekam na Twoje rozdziały, bo jestem mega ciekawa jak potoczy się ta historia :D :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko pracujesz nad kolejnymi odcinkami, zajrzałam, ale szczerze to nie spodziewałam się ujrzeć nowego odcinka a tu taka niespodzianka:)
    Zaczyna się ciekawie od samego początku:) Czekam na dalszą część:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nadal zaglądasz:* Dziękuję i pozdrawiam:*

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że nadal zaglądasz:* Dziękuję i pozdrawiam:*

      Usuń