piątek, 22 stycznia 2016


                                   Rozdział 2

Karolina i Gosia z niecierpliwością wyczekiwały wyjazdu na koncert happysad'u. Były bardzo podekscytowane i poruszone całą sytuacją.Od tygodniu snuły plany jak się ubiorą, czy uda im się dostać autografy od Kuby Kawalca i czy poznają kogoś fajnego. Głownie to Gosia liczyła na nową znajomość, bo Karolina miała już swojego "księcia na białym koniu". Postanowiły, że dziś po lekcjach pójdą do galerii i kupią jakieś fajne ciuszki na wyjazd.
Od razu po skończonych lekcjach ruszyły na zakupy. Karolina nie lubiła wyzywających ubrań, ubierała się skromnie ale kobieco. W przeciwieństwie do Gosi, która lubiła króciutkie szorty i crop topy. Ich ulubionymi sklepami były Reserved, Sinsay i H&M. Karolina zawsze wypatrywała wyprzedaży by "uwędzić" coś taniego, nie lubiła wydawać pieniędzy na ciuchy, uważała, że to zbędne. Gosia jednak zawsze wybierała najdroższe ubrania, ile miała tyle wydała, nigdy nie szanowała pieniędzy, być może dlatego, że wszystko sponsorowali jej rodzice.
Ostatecznie Gosi udało się przekonać swoją przyjaciółkę i Karolina wybrała dla siebie dżinsowe szorty, biały podkoszulek na ramiączkach z nadrukiem minionka, czarną obcisłą sukieneczkę i delikatną spódniczkę z koronki w beżowym odcieniu. Gosia wybrała dla siebie króciutkie szorty, crop topy, które były nieodzownym elementem jej stylizacji i dwie obcisłe sukienki z dekoldem. Zadowolone z zakupów postanowiły pójść na lody. Karolina uwielbiała te o smaku toffi, wzięła trzy kulki a dla Gosi zamówiła jej ulubione pistacjowe. Postanowiły, że pójdą na spacer do parku, kilkugodzinna "wyprawa" na zakupy okazała się być bardzo męcząca. Było już około 18 i Gosia musiała wracać do domu. Karolina odprowadziła przyjaciółkę pod blok a sama postanowiła, że jeszcze chwile pochodzi po parku i przemyśli kilka spraw. Niespodziewanie dostała SMS'A od Roberta.

               Hej słońce ;* Nie pojechałem jednak do dziadków, wujek Marek ma pomóc przy         remoncie. Możemy się spotkać? Tęsknie..:(

Karolinę bardzo ucieszył SMS od Roberta. Długo się nie widzieli i tęsknota dawała się we znaki. Wcześniej spotykali się codziennie ale od kilku miesięcy Robertowi wciąż coś wypadało. Karolina ufała swojemu chłopakowi i nie wypytywała go zbyt często, nie lubiła być natarczywa i nie "suszyła mu głowy" z byle powodu, Jeśli mówił, że idzie z chłopakami nie drożyła tematu, była wyrozumiała w każdej sytuacji. Uważała, że każdy z nich ma swoje życie i może robić to na co ma ochotę. Ostatnio jednak Karolinę coś niepokoiło i nie dawało spokoju, była zmartwiona zachowaniem Roberta, ale tłumaczyła sobie że jest po prostu zmęczona i różne głupie myśli przychodzą jej do głowy. Szybko więc odpisała mu:
                        Hej misiu :* Cieszę się, że nie pojechałeś, ja też tęsknie, mógłbyś  wpaść do mnie       za  godzinkę?
Pewnie, oczywiście że wpadnę :* To do zobaczenia :* 
Karolina szybko więc pobiegła do mieszkania przygotować się na przyjście Roberta. Wykąpała się w olejku kokosowym, który kupiła jej Gosia na imieniny. Miał cudowny zapach i skóra po nim była jedwabiście gładka. Następnie wysuszyła włosy, podkręciła jeszcze swoje loczki na prostownicy i upięła z nich luźnego koka przy szyi. Włożyła na siebie białą koszulę,  nowo kupioną spódniczkę z koronki i czarne rajstopki we wzorek. Makijaż zrobiła również inny niż zazwyczaj, oczy podkreśliła eyelinerem, nałożyła cień na powieki o stalowym odcieniu a usta podkreśliła nowo kupioną pomadką od Avon w kolorze dojrzałej wiśni. Całość dopełniła nieziemskim zapachem od Dolce&Gabbana, który był prezentem urodzinowym od jej rodziców. Wyglądała bardzo sexi a zarazem dziewczęco i niewinnie. Za pół godziny miał pojawić się Robert. Karolina stwierdziła, że za ten czas zdąży jeszcze przygotować jego ulubioną sałatkę z oliwkami i tuńczykiem. Włączyła więc Eske i wzięła się za przygotowanie jedzenia. W przeciągu 15 minut sałatka była gotowa, nakryła więc stół białym haftowanym obrusem, zapaliła świece i właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi. Karolina na prędce przejrzała się jeszcze w lustrze, poprawiła szminkę i otwarła drzwi.
-Witaj kochanie. Woow!  Wyglądasz zjawiskowo! - powiedział Robert całując Karolinę w policzek i wręczając bukiet jej ulubionych herbacianych róż  - moja najpiękniejsza księżniczka.
-Ojej dziękuje bardzo za kwiaty, są piękne!
Robert zawsze był romantykiem. Zaskakiwał Karolinę licznymi niespodziankami nawet bez okazji. Każda dziewczyna jej zazdrościła. Odwiedzał ją w szkole i zabierał na pikniki lub pod namiot. Był na prawdę ideałem faceta. Robert był brunetem o brązowych pełnych tajemniczości oczach, dobrze zbudowany, silny, opiekuńczy, wrażliwy, nigdy nie pozwolił by Karoline ktoś skrzywdził, miał poczucie humoru i co najważniejsze był wierny i nie oglądał się za innymi dziewczynami choć miał niesamowite powodzenie u kobiet. Karolinę uwiódł swoim powalającym uśmiechem. Był na prawdę słodki i bardzo przystojny. Mało kiedy się kłócili, zazwyczaj były to drobne kłótnie, niestety  Robert był bardzo zazdrosny o Karolinę, kiedy tylko widział, że jakiś chłopak z nią rozmawia lub się za nią ogląda wpadał w furie. Karolinę to z jednej strony denerwowało a z drugiej lubiła to uczucie kiedy wiedziała że Robert jest zazdrosny. Nie prowokowała go jednak i również tak jak on była mu wierna. Dogadywali się świetnie, byli dla siebie za równo partnerami ale także najlepszymi przyjaciółmi. Mogli rozmawiać na setki tematów całe dnie i noce. Snuli plany na przyszłość i wyobrażali sobie swój własny dom i rodzinę. Marzyli o gromadce dzieci, Karolina zawsze chciała mieć ich pięcioro, Robert minimum pięcioro.
-Przyniosłem wino - Robert wskazał na butelkę czerwonego słodkiego wina.
-Ooo nasze ulubione, świetnie skomponuje się z sałatką, którą dla Ciebie przygotowałam - Karolina wskazała w kierunku kuchni.
Zasiedli do stołu. Robert był pełen podziwu, że Karolina w tak krótkim czasie zrobiła kolację i jeszcze tak cudownie wygląda. Prawił jej komplementy cały wieczór. Był dumny, ze ma taką śliczną, mądrą i zaradną dziewczynę. Po skończonej kolacji udali się do salonu i włączyli film na DVD. Była to komedia romantyczna, które Karolina tak bardzo uwielbiała. Położyli się na sofie i wtuleni w siebie oglądali film. Karolina bardzo szybko się wzruszała i przy pierwszej takiej scenie do jej oczu napływały łzy. Wtedy Robert, znający już jej charakter przytulał ja mocniej do siebie i całował w czółko. Karolina czuła się wtedy bezpieczna, uwielbiała kiedy to robił, czasem nawet robiła to specjalnie. Po pół godzinie oglądania Karolina zasnęła, Robert delikatnie wziął ją na ręce i przeniósł do jej sypialni. Lubił patrzeć kiedy śpi. Sam wziął koc i pościelił sobie w salonie. Nie spali jeszcze razem odkąd są ze sobą, Karolina nie była jeszcze na to gotowa a Robert nie naciskał i bez jej zgody nie kładł się obok niej. Po chwili również zasnął.

3 komentarze:

  1. Hej, znalazłam Twój adres na jednym z blogów, który czytam. Powiem szczerze, że dobrze się zapowiada, bardzo fajnie piszesz:)
    Też piszę bloga, gorzej od Ciebie, ale działam czasami:)
    Zapraszam do mnie:)
    http://i-am-killing-loneliness-with-you1.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za miłe słowa:) takie komentarze dają mi motywację do dalszego pisania:) oczywiście wpadnę do Ciebie i będę Twoją wierną czytelniczką:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń